Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Jan

-Rozumiem Panie...#powiedział to lekko zmartwiony i ruszył za Keldornem#

Sir Keldorn

*wyszedł na dziedziniec i przywitał się z pięknym porankiem. Zastanowił się na chwilę i ruszył w swoje ulubione miejsce w Świątyni*

Sir Keldorn

*wracał spokojnym krokiem. Szczęśliwy z treningu. Czuł się lekko. Dawno już tak nie trenował jak dziś. Ruszył do łaźni*

Frey

*wyszła z komnaty i udała się do bramy. Miała na sobie długą, białą powłuczystą szatę, doszła w końcu do bramy i ją otwarła po czym wyszła na schody i na nich usiadła. Wiatr delikatnie rozwiewał jej włosy, a ona cieszyła się z powrotu do domu*

Frey

*siedziała tak więc i czekała, bo nigdzie nie widziała Keldorna. Czekała tak już dość długo, lecz On nadal nie nadchodził, więc wstała i postanowiła się przejść, bo tak dawno tu nie była. Poszła traktem ku rzece, miejscu, które tak bardzo kochała*

Sir Keldorn

*gdy wyszedł na dziedziniec zawołał*-Janie...-Janie gdzie jesteś?

Vereena

*Wyszła ze Świątyni z zamiarem skierowania się do lasu. Szła powoli, rozglądając się wokół uważnie, by lepiej poznać okolicę. Nieopodal Bramy przystanęła. Ręce na biodrach oparła i przez moment stała tak nieruchomo, wdychając leśne powietrze i rozkoszując się czekającą ją wędrówką po lesie.*

Sir Keldorn

*nie widząc ani nie słysząc Jana ruszył jej szukać. Pomyślał o ogrodzie więc tam się udał*

Alandiril I

*wszedł przez brame i szedł długim holem rozgladajac się uważnie, gdzie ma się udać*

Jan

#szedł akurat holem, gdy zauważył nową osobę. Podszedł szybko do wojownika i skłonił się nisko# - Witaj panie, jestem Jan sługa naszej pani, a jak mniemam jesteś panie Ramzesem jej nowym gościem #podniósł się z ukłonu i wpatrzył w nowoprzybyłego#

Alandiril I

-Tak jestem Ramzes, a gdzie jest twoja Pani*zapytał*

Jan

#sługa zaśmiał się na jego pytanie# - Moja pani to taki niespokojny duszek #rzekł do niego# - Teraz może być gdziekolwiek, lecz nakazała komnatę dla Ciebie panie naszykować, więc jeśli podążysz za mną na piętro, to tam pokarzę Ci twoje miejsce #wskazał ręką na schody i ruszył przodem, by gościowi drogę pokazać#

Alandiril I

*usimiechnoł się i poszedł za nim*

Vereena

*Przestąpiła bramę, rozglądając się niespokojnie.* Gdzie się wszyscy podziali? *spytała cicho samą siebie.* Łażę tu i łażę, a bym z kimś pogawędziła czy co... *rzuciła wzrokiem za siebie i podążyła do dalszej części Świątyni.*

Ferin

* Przekroczył bramę świątynną, lekko chwiejnym krokiem. W głowie troche mu szumiało, lecz jeszcze nie było po nim widać, że pił. Zdobiona rękojeść miecza dobrze leżącego w skórzanym jaszczurze świeciła odbijanymi promieniami słońca. Skierował swe kroki w stronę kuchni świątynnej *