Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Sir Keldorn

- Można tak powiedzieć Janie...- Nie wszystko pamięta...- Lecz każdego dnia powinno być lepiej...*uśmiechnął się* - Miło Cię widzieć...

Frey

*uśmiechnęła się na jego słowa i zeszła z wozu* - To jesteśmy na miejscu...

Sir Keldorn

- Tak Frey...- Jesteśmy na miejscu...*uśmiechnął się do niej*

Frey

#sługa przyjrzała się uważnie swej pani# - Cóż, ważne, że jest już lepiej #po tych słowach wziął powóz i odprowadził do stajni zostawiając ich samych#

Sir Keldorn

- Poznajesz to miejsce Frey...*zapytał i spojrzał na nią*

Frey

*podeszła do niego i podała mu rękę* - Tak, już prawie wszystko pamiętam. Chodźmy, bo muszę się przebrać... *szepnęła i pociągnęła go ku bramie*

Sir Keldorn

- To dobrze...*ruszył za nią*

Frey

#szli w ciszy długim holem, a odgłos ich kroków odbijał się echem po całej Świątyni. W końcu dotarli do schodów prowadzących do pokoi#
- Spotkamy się za chwilę, gdy się przebiorę, wtedy pójdziemy na stary cmentarz, żeby wszystko sprawdzić... *rzekła puszczając jego rękę i szybko pobiegła do swego pokoju, by nie zobaczył łez cieknących jej po policzkach*

Sir Keldorn

- Dobrze Frey poczekam tutaj...*odpowiedział i zaczął spacerować po holu*

Frey

*po chwili cicho skrzypnęły drzwi jej sypialni i ukazała się na holu. Miała na sobie prostą, białą szatę kapłańską z szerszymi rękawami, włosy zaś miała związane skórzaną opaską. Podeszła do niego i podniosła głowę* - Jestem gotowa, chodźmy... *powiedziała patrząc na niego czerwonymi od płaczu oczami*

Sir Keldorn

*spojrzał na nią* - Frey dlaczego płakałaś...*zapytał i się zasmucił*

Frey

*szybko odwróciła głowę* - Nie płakałam... *skłamała i lekko zagryzła dolną wargę*

Sir Keldorn

- Rozumiem, że muszki wpadły Ci do oczu jak jechaliśmy...*spojrzał na nią* - Więc chodźmy na ten cmentarz...

Frey

*nie patrząc na niego ruszyła przodem, doszła do bramy i lekko ją pchnęła, a po chwili ruszyła traktem, aż doszła do rzeki. Przez całą drogę nie obejrzała się za nim, ani razu*

Sir Keldorn

*ruszył za nią zmartwiony*