Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

*Zjawiła się u bramy, niosąc niewielki tobołek. Wyglądała na bardzo zajętą swoimi myślami. Wyszła z terenu Świątyni, nucąc coś cicho.*

*Nadeszła ze strony terenów zielonych razem z Ferinem. Szła z przodu, średnim tempem i jakoś nie zauważyła dziwnego zachowania mężczyzny.*

Więc chodźmy *odparła. Odstawiła puchar, wstała i rzekła jeszcze do zebranych* Nie wiem, czy zaraz wrócę, więc pożegnać się wypada. Do zobaczenia w przyszłości *uśmiechnęła się i opuściła to miejsce.*

Pójdę... *nagle przerwała i zamarła w bezruchu, jakby nasłuchując. Pokręciła głową.* Pójdę i poszukam *powiedziała, nie wstając z miejsca ani w żaden inny sposób się nie poruszając. Spojrzała na mężcz ...

Czarny Lotos? *zastanowiła się.* A ile go potrzebujesz? *spytała po chwili tak, jakby jeszcze coś chciała dodać, ale zrezygnowała. Znów wypiła kilka łyków wody i spojrzała badawczo na mężczyznę.* W po ...

Nic mi nie będzie *odparła Ferinowi i uśmiechnęła sie blado. Skończywszy trzymany w dłoni kawałek chleba, niespiesznie popijała z pucharu wodę. Przyglądała się osobom przewijającym się przez polanę, k ...

Zatem do zobaczenia innym razem *skinęła głową w stronę mężczyzny, żegnając go i znów naciągnęła kocyk na ramiona. Choć wcale nie było tak zimno, zaczęła lekko drżeć.*

*Pokiwała głową ze zrozumieniem i nalała sobie wody. Upiła kilka łyków, po czym zaczęła się zastanawiać.* Samą ceremonię pamiętam... Za cholerę jednak nie mogę sobie przypomnieć, co było potem.

Źle *odparła.* Nie wiem jednak, czy z tobą, czy ze mną. *Zaśmiała się i odwróciła wzrok, coby nie wpatrywać się w niego zbyt natarczywie. Ponownie zajęła się trzymanym w dłoni kawałkiem chleba.*

Witaj *spostrzegła mężczyznę. Podparła brodę dłonią.* Kiepsko wyglądasz *zauważyła z pewnym zdziwieniem, wpatrując się w niego.* Chyba że alkohol mi wzrok odebrał... *mruknęła i westchnęła ciężko.* Mo ...

*Wreszcie się obudziła. Wstała, chwiejąc się lekko. Wciąż owinięta kocykiem, podeszła do stołu, zasiadła przy nim i poczęła tępo wpatrywać się przed siebie. Po dłuższej chwili chwyciła w dłoń kawałek ...

*Czarodziejka jęknęła przez sen, przewróciła się na bok. Mruknęła cicho coś w rodzaju "nie chcę" czy też "nie teraz". Podciągnęła kocyk, owijając się nim szczelnie i znów zapadła w ...

*Kiedy krasnolud odszedł, spojrzała ponownie na Nergletha.* No cóż, szkoda, że mi ciebie, panie, nie przedstawiono. *Wypiła jeszcze resztkę tego, co miała w kielichu.* Może kiedyś się poznamy, a teraz ...

Dziękuję panie *uśmiechnęła się, skinęła mu głową na pożegnanie.* Tobie także dobrej nocy życzę. *Po krótkim namyśle dodała.* I żywię nadzieję, że wkrótce się znów spotkamy.

*Zaczęła przyglądać się z ciekawością Nerglethowi.* Ciebie, panie, chyba mi jeszcze nie przedstawiono... *mruknęła cicho, jednak tak, aby ją usłyszał.*