Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

*Nagle zaczął czuć kłujący ból w okolicy serca. Prawa ręka zgjęła się w łokciu, a dłoń poleciała w stronę piersi. Zaczął mocno dyszeć i pocić się. Zawroty głowy dawały efekt, jakby cały świat wirował. ...

-Czyli mi pozostaje jedynie z Panią Frey... Prawdopodobnie będzie ciężko ustalić to co chcę...

-Nie żyje? *Westchnął cicho* -Przykro mi... *I kolejna szansa na wspomnienia prysła. Tylko czy to na pewno jego wspomnienia?*

-Poczekaj, Panie. Czy znasz może kogoś o imieniu Merkorn? *Kolejne nieznane mu imię... Tak... On był na statku, jednak kim jest?*

*Nagle wszystko mu pociemniało w oczach... Nie był już w świątyni. Widział walkę między dwoma statkami... Zauważył półelfa walczącego prawdopodobnie z kapitanem jednego z okrętów... Po chwili jakby wc ...

-Stosunkowo ktrótkie do sporej części innych. *Skwitował jeno. Wiedział, że za dużo powiedział o swoim pochodzeniu. Chyba, że... tutaj też zdarzają się podobne miejsca?*
-Jeszcze raz dziękuję, dobry ...

-Nazywam się Vild A'srad z Asdarathendinthed, czwartego domu Rentenzerthanderen, a przynajmniej tak mi się wydaje...

-Przepraszam, że sprawiam tyle kłopotów. Niestety nie mam czym się odwdzięczyć. Nic nie mam. Jedynie torbę, w której znajduje się miecz i kilka pergaminów. Cały mój dobytek...

-Poczekaj... Czy mógłbyś mi coś powiedzieć o Pani... *Znów musiał odgrzebać wspomnienia. Nie wiedział skąd zna to imię...* Frey? Nie chcę popełnić w jej obecności jakiegoś głupstwa...

-Dziękuję.. Proszę, pozwól mi tu poczekać.. Muszę się z nią spotkać tylko nie mów Nimornowi, że... *Ostatnie słowa wyrwały mu się z gardła. Nie wiedział co mówi. Nie wiedział kim jest Nimorn... Dlacze ...

*Jego słowa niezwykle go ucieszyły. Musiał jednak zachować panowanie nad sobą*
-Bym sam wiedział... Proszę, powiedz gdzie ona jest! Błagam Cię!

*Usłyszał głos mężczyzny. Już przynajmniej wiedział jakim językiem się posługuje. Zbliżył się jeszcze bardziej, nie ukazując twarzy*
-Witaj, Panie. Proszę odpowiedz mi tylko szybko czy znasz osobę o ...

*Idąc dróżką zauważył Jana. Naciągnął jeszcze bardziej kaptur, po czym skierował się w jego stronę*

*Prawie znów nie padając, kroczył dróżką ze strony lasu w stronę bramy. Może ktoś tu coś będzie wiedział?*

*Po krótkim czasie znów się przebudził... Musi rozpoznać prawdę... Jedyne imie, które pamięta... Kto to? Musi sie dowiedzieć... Powstał, podpierając się o pień drzewa. Ledwo trzymajac sie na nogach, z ...