Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Sir Keldorn

*płynęłli tak po całej łące. Nie pamiętał kiedy był tak szczęśliwy*

Frey

*słońce grzało, a wiatr rozwiewał delikatnie ich włosy. Czuła się dziś taka szczęśliwa, że zapomniała o całym świecie*

Sir Keldorn

*chciał aby ta chwila trwała wiecznie. Próbował zapamietać każdą chwilę tego tańca wiedział, że nadejdzie czas gdy tylko wspomnienia mu zostaną..*

Frey

*otwarła oczy i spojrzała na niego, a w jej serce wkradł się nagły smutek. Przytuliła się do niego mocno i chciała, żeby jej już nie puścił, lecz wiedziała, że w końcu to się skończy i że zostaną jej tylko na dnie serca wspomnienie tego wspaniałego poranka*

Sir Keldorn

*spojrzął na nią i gdy w tańcu byli rzekł...* - Moja kochana Frey nie jest nam dane cieszyć się naszą miłością...- Niech ten taniec będzie w twym sercu otuchą na złe dni...

Frey

*nie spojrzała na niego, nie mogła, tylko mocniej się w niego wtuliła i rozpłakała*

Sir Keldorn

*chcąc ją rozweselić zatrzymał ich taniec, a gdy otarł jej łzy zapytał* - Znasz zabawę w berka...

Frey

*najpierw spojrzała na niego nie za bardzo rozumiejąc o co mu chodzi, lecz po chwili zaśmiała się radośnie* - A jakże jej nie znać... *popatrzyła na niego roziskrzonymi oczami*

Sir Keldorn

*szybkim ruchem skradł jej całusa i uciekając zawołał* - Berek...*cieszył się przy tym jak dziecko*

Frey

- Osz ty... *zaśmiała się i lekko podkasawszy koszulkę rzuciła się za nim w pogoń* - Zaraz Cię złapię, ty złodzieju całusów... *zawołała*

Sir Keldorn

*uciekał ile sił w nogach. Co jakiś czas robiąc manewry mylące Frey...*

Frey

- Nic Ci to nie da... *zaśmiała się w duchu, cały czas podążając jego śladem jak cień, lecz mimo wysiłków dogonić go nie mogła*

Sir Keldorn

*udał, że się potknął i poszedł jak długi w trawę...śmiejąc się przy tym*

Frey

*widząc co zrobił, rzuciła się na niego jak tygrysica i usiadł na nim śmiejąc się przy tym radośnie*

Sir Keldorn

*gdy na usiadła na nim poczuł lekki ból pleców, ale nie okazał tego* - No to teraz ja jestem berek...*roześmiał się do niej promiennie*