Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Roven

*Uśmiech sam wpłynął na jego usta, kiedy widział zakochanych stojącyhc przed boginią. Stałtuż za nimi.* -Luu byłby z Ciebie dumny, gdyby tu był... *Szpenął do elfa tak,a by tylko on go usłyszał.*

DarkSoul

*Patrzy na Siostre dajac jej znak, że czas już zacząć ceremonie* ;P

Konung

*W stronę łąki podążał mężczyzna ubrany na zielono. Jego ubranie zwykle poszarpane i zakrwawione było teraz uprane i zacerowane. Za nim w odległości paru kroków podążało dwóch strażników. *Witam wszystkich! Arthasie, Metztli moje gratulacje.* rzekł i stanął obok Karina.*

Frey

*spojrzała z wdzięcznością na Metztli, potem wciągnęła głęboko powietrze i spojrzała po gościach* - Kto oddaje tę kobietę temu mężczyźnie?... *zapytała*

Isztar · Gość

*Przypomina mi się mój własny ślub.* szepneła i spojrzała na wstążeczkę na swojej prawej dłoni. * A teraz nie ma juz Arka.* dodała ze smutkiem.*

Metztli

*uśmiech wykwitł n ajej twarzy gdy zobaczyła Konunga. jej radosci z jego przybycia nie zmaciła obecnosć strażników. Zwróciłąs ie do bogini*

DarkSoul

*Siostro... na znak mej dozgonnej przyjaźni i miłości składam na Twe ręce tą oto złotą obrączkę(miała być srebrna, ale przez wzgląd na twoje wampiryczne właściwości zdecydowałam się na złotą Razz

) Która ma Ci przypominać o moim błogosławieństwie"

Konung

Zauważył uśmiech Metztli *Potem wracam.* wyszeptał do niej wskazując lekko głową na strażników.*

Frey

- Zatem zaczynajmy... *uśmiechnęła się* - Zebraliśmy się dziś w tym Świętym miejscu, by połączyć tego mężczyznę i te kobietę w jedno ciało i jedną duszę... - A teraz oboje wymówcie słowa przysięgi...

Roven

*Westchnął. Teraz zapowiadały sie długie chwile przy wypowiadaniu przez zakochanych swoich przysięg.*

Arthas Lionheart

*elf odetchnoł i wzioł Pane młodą za dłonie*
-Pragnę me serce oddać tobie
Jak i dusze pod opiekę tobie
W ciężkich chwilach murem stanąć za tobą
I sprawować opiekę nad tobą
Być podporą w trudnych chwilach
Być przy tobie w wolnych chwilach
Móc pocieszać i rozweselić
Aby lico twe rozpromienić.
Móc mieszkać i żyć z tobą
Oraz radować każdą rozmową
Móc oddychać tym samym co ty powietrzem
I zastanawiać się nad twym jestestwem.
Móc piękne pieśni i rymy prawić
Oraz każde twej zachciance zadość sprawić.
Móc Ciebie miłować
i opiekę nad tobą sprawować
to będzie mego życia radością
i największą jego przyjemnością.
Bo tylko Ciebie kocham i wielbię
Bo nie mogę żyć bez Ciebie.
*spoglądał na dame z uśmiechem lekko się czerwieniąc*

Karin

*szepnął Konungowi*muszę już iść, narazie*po czy odleciał z łąki*

DarkSoul

Szukamy przysięgi panny młodej:P

Metztli

Przez życie isć u Twego boku
Radości i smutki dzielić też
Mieczem wspomagać w trudzie boju
W zimne wieczory ciepło wnieść
Ramię w ramię przemierzać świat
A gdy Śmierć dopadnie
Razemi z dumą pod jej ciosem paść.
Bo takie me uczucie inie zmieni go nigdy świat.
*wyrzekła cicho słowa przysiegi i z przepraszajacym wzrokiem ze tak skromnie*

Konung

*Uśmiechnął się do siebie słysząc przysięgę młodej pary i mimowolnie pomyślał o Lunie.*