Autor |
Wiadomość |
Frey |
Wysłany: Pią 13:31, 30 Mar 2007 Temat postu: |
|
*po chwili na polanie pojawił sie portal. Gdy był już dość duży powiła się w nim kobieta. Gdy wyszła na polanę, podeszła do drzewa i skłoniła mu się, a drzewo jakby już na nią czekało. Wyciągnęło do niego gałąź z owocem, a gdy je delikatnie zerwała, gałęzie wróciły na swe miejsce* - Dziękuję ... *szepnęła i znowu wbiegła w portal, a ten po chwili zniknął* |
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pią 11:34, 30 Mar 2007 Temat postu: |
|
Zapadłą na polanie martwą ciszę przerwal szum wiatru. Zawirowało powietrze, gdy zieleń liści zaczęła mienić się wszystkimi barwami tęczy. Stojące na środku areny drzewo ożyło, strając się nie elementem natury a organizmem obdarzonym świadomością. Całe drzewo pulsowalo wewnętrznym swiatłem, które powoli koncentrowało się na jednej gałęzi, na jednym punkcie. Wszystko to trwało zaledwie chwilę. Na końcu gałęzi uformowała się kula żółto zielonego światła o wielkości pięści. Kilka zielonych liści owinęło się dookoła, tworząc delikatną kołyskę dla swego płodu. Gałąź z owocem obniżyła się, czekając najwyraźniej, aż coś lub ktoś zerwie pulsujący barwami owoc. |
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pon 15:27, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
Wyrwała włosy zaplątane w korzenie. Kilka białych pasm pozostało wplecionych unosząc się w powietrze przy każdym podmuchu, niczym babie lato. Wbiegła niecierpliwie na schody otaczające pień, do końca nie wierząc, że jej się udało. Dłońmi gładziła pień, płacząc i śmiejąc się na przemian. Perlisty radosny dźwięk uniósł się w powietrzu. Zniknęła w koronie listowia. Zatrzeszczały gałęzie odcinające drogę w górę. Jedna tylko gałąź wysunęła się na dół, stając się kołatką niewidzialnego wejścia. |
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pon 15:21, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
Jęk cichy rozległ się na polanie. Kobieta otworzyła oczy i ze zdumieniem ujrzała swe dzieło. Usiłowała się poderwać, ale białe włosy wplątały się w korzenie wystające z ziemi. Upadła rażona bólem. Ale ból nie miał teraz znaczenia...
*Udało się na wszystkich bogów nieboskłonu.. udało się ... mój Thang.. mój słodki Thang... żyje...* |
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pon 15:20, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
Pnącza powoli zaczęły twardnieć przybierając swój ostateczny kształt. Rozłożysta korona lśniła zielono - złotym blaskiem. Pień zdawał się tworzyć bezładną plątaninę pnączy, w której jednak można było odnaleźć ślady porządku. Zdrewniałe pnącza zagłębiały się do wewnątrz tworząc wąskie schody oplatające zewnętrzną stronę pnia i niknące w koronie listowia. U stóp drzewa spoczywała elfka. Gałęzie pochylały się nad nią jakby chciały chronić zemdlone ciało. |
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pon 15:06, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
Miejsce, w które wniknęło dziwne ziarno, zdawało się żyć własnym życiem. Ziemia zaczęła burzyć się niczym fale na morzu. Na powierzchnię wybiło się delikatne zielone pnącze. Rosło błyskawicznie pokrywając się liśćmi. Do niego dołączyły następne, zwijając się i splatając ze sobą. Pięły się w górę, nawzajem dla siebie stanowiąc podporę. W kilka chwil przerosły otaczające krzewy i pomniejsze drzewa. Miały tylko jeden kierunek – w górę, w górę.. coraz wyżej...
|
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pon 15:05, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
Nieruchoma cisza zapadła, na polanie leżało tylko nieprzytomne ciało elfki. Lecz nagle rozszalały się żywioły. Na polanę spadł strumień intensywnego deszczu, chłoszcząc bezlitosnymi smagnięciami trawy, krzewy i kobietę. Trwało to zaledwie kilka minut. Nad polaną ponownie zagościło słońce. |
|
 |
Frey |
Wysłany: Pon 15:05, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
*jeszcze długo patrzyła na odchodzącą elfką, miała nadzieję, że ta sobie poradzi sama ze wszystkim. Westchnęła ciężko i ruszyła ku Świątyni* - Pamiętaj, gdyby coś się stało, zawołaj mnie.... *krzyknęła na odchodnym* |
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pon 15:05, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
Za pędami podążyło brązowozłote ziarno wielkości pięści. Gdy dotknęło życiodajnej gleby wszystkie otaczające drzewa zamarły na chwilę. W powietrzu dał się słyszeć jakby oddech ulgi. Naturalny porządek rzeczy został przywrócony. |
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pon 15:01, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
Tymczasem... wieko skrzyni leżącej na ziemi otworzyło się. Przez chwilę nic się nie działo. Nawet wiatr zamarł w koronach drzew przerażony siłą tego co uwolnił. Z ciemności kryjących jej zawartość zaczął wysuwać się pęd. Z razu delikatny i cienki, szybko jednak nabierający sprężystości. Sunął powoli po trawie, a gdy znalazł odpowiednie miejsce zagłębił się w ziemi. Po chwili dołączył do niego kolejny pęd. Potem następny. I jeszcze jeden. Zaczęły pracowitą wędrówkę wgłąb ziemi. |
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pon 14:53, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
Wiatr wyrwał skrzynkę z rąk kobiety. Przez chwilę usiłowała walczyć odzyskać utraconą kontrolę. Nie starczyło jej sił. Upadła na kolana. Biel włosów zmieszała się z zielenią traw targanych tym samym wiatrem. Straciła przytomność, pozostawiając biegowi natury i magii dalszy ciąg zdarzeń. |
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pon 14:52, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
* Oddaję ci ziemię, oddaję ci siebie. Rośnij w siłę i dawaj siłę.* Tyle tylko dało się słyszeć pośród coraz głośniejszego szumu wiatru. Silne porywy zaczęły szarpać suknią. Białe włosy uniosły się w strumieniach powietrza. Cała siła wiatru i ziemi zdawała się koncentrować w jej dłoniach, w niewielkiej drewnianej skrzynce. |
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pon 14:52, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
Przed nią otworzyła się polana. Stanęła zauroczona pięknem tego miejsca. Delikatne promienie słońca przebijały się przez korony i słały złotym blaskiem na zielonej łące. Obeszła całe miejsce dookoła. Radość narastała ekscytującą falą. Tak to było to miejsce. Tu zasadzi swe drzewo, swój słodki Thang.
Stanęła na środku polany. Odwróciła się na cztery strony świata szepcząc ciche słowa pod nosem. Te słowa tak bolesne. Znane przez każdego członka jej klanu niemal od kołyski. Tyle że ona była jedynym członkiem swego klanu.
|
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pon 14:51, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
Ruszyła niepewnym krokiem do przodu. Zaledwie chwilę zajęło jej zgubienie się pośród gąszczu ścieżek. Szukała jakiegoś miejsca... szukała ... sama nie wiedziała czego. A ciężar niewielkiej skrzynki doskwierał jej coraz bardziej.
Mijały minuty... może godziny poszukiwań. Już nie mogła dłużej dźwigać tego ciężaru. Z każdą chwilą ubywało sił. Z każdą chwilą Thang – drzewo jej życia pochłaniał ją coraz bardziej.
|
|
 |
Nanaleth |
Wysłany: Pon 14:49, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
Stała u progu lasu. Ciężar skrzynki odbierał jej ostatnie siły. Widziała zatroskany wzrok Frey.
* Kochana, dalej muszę iść sama. Nie martw się... * uśmiechnęła się blado. To już niedługo się skończy. Już niedługo..*
|
|
 |