Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Frey

Znajduje się w nim surowe sosnowe łoże, a na nim koce i twarda poduszka. Pod oknem, które wychodzi na ogród za Świątynią stoi stół, a przy nim krzesło. Szafa na ubrania też jest zrobiona z drewna sosnowego, natomiast na przeciwległej ścianie do łóżka wisi mała biblioteczka z kilkoma ciekawymi pozycjami książkowymi.
Jest to pokój typowo męski, dla kogoś, kto nawykł do surowego żołnierskiego życia.

Sir Keldorn

*Wszedł do pokoju, rozejrzał się, na jego twarzy pojawił się uśmiech, pokój bardzo mu się spodobał, zamknął drzwi, odzinie powiesił w szafie i udał się na spoczynek*

Frey

#dziewczęta wbiegły do środka otwarły okno, przetrzepały pościel i starły kurze# - No Sir Keldorn to całą robotę nam odbiera, u niego to zawsze wszystko jest w takim stanie, że nie mamy co tutaj robić #rzekła Margit z uznaniem, a potem obie udały się do następnego pokoju#

Sir Keldorn

*wszedł do swojego pokoju na jego twarzy gościł uśmiech...Podszedł do szafy i gdy zdjął z siebie ekwipunek to go do niej włożył...*

Frey

#Jan cicho zapukał do drzwi pana, wszedł i postawił na stole strawę i wino# - Panie służba udała się już na spoczynek, przyniosłem więc kolację. Dobrej Nocy Ci życzę, bo i mnie sen już moży #po tych słowach cicho wyszedł z pokoju wojownika#

Sir Keldorn

- Dziękuję Janie...*odrzekł, a gdy już zjadł położył się na spoczynek*

Sir Keldorn

*zbudził go porannny promyk słońca, które już wstało. Przeciągnął się i wstał radosny i wypoczęty. Gdy się ubrał pocichu wyszedł z pokoju aby nikogo nie obudzić i udał się na spacer...*

Frey

#Jan wbiegł, złapał torbę Keldorna i biegiem wrócił do kuchni#

Sir Keldorn

*gdy weszli do pokoju, położył się na łóżku.* - Dziękuję Janie za wszystko...
- Przekaż Pani, że ją przepraszam, że nie powinienem dopóścić do tego co się stało i jako jej nauczyciel jestem zadowolony z jej postępów, a jako jej przyjacielowi to jest mi głupio...
- A teraz odpocznę...

Frey

#Jan skłonił się nisko i bez słowa wyszedł zostawiając pana samego, aby ten mógł odpocząć#

Frey

*delikatnie zapukła w drzwi* - Czy mogę wejść... *zapytała*

Sir Keldorn

- Oczywiście Frey, wchodź...*odpowiedział*

Frey

*uśmiechnęła się lekko i weszła trzymając w ręce słoik z maścią* - Jak się czujesz... *zapytała zaniepokojona*

Sir Keldorn

*lezał na łóżku na brzuchu* - W miarę dobrze trochę słabo ale to przejdzie. Nie pierwszy raz mam takie rany...

Frey

*usiadła na brzegu jego łóżka i podniosła mu koszulę* - Paskudnie to wygląda...