Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Sir Keldorn

*wszedł do środka i zrzuciwszy z siebie ubranie wskoczył do basenu oddając się miłej i relaksującej kąpieli. Gdy skończył się kąpać wyszedł i wytarł się w ręcznik, a gdy się ubrał ruszył do ogrodu*

Vereena

*Wkroczyła do łaźni, rozsznurowując po drodze suknię, a ta opadła jej powoli, najpierw na ramiona, a zaraz potem zsunęła się całkowicie, spadając na podłogę. Czarodziejka zdjęła z uda bandaż, położyła na brzegu, a sama zanurzyła się w letniej wodzie po szyję, głowę opierając o brzeg. Zamknęła oczy i oddała się rozmyślaniom.*

Vereena

*Nagle zrobiło jej się zimno. Zaczęła drżeć. Trzęsącą się ręką, sięgnęła do leżącego nieopodal pasa, przy którym miała fiolki z różnymi miksturkami. Wyjęła niewielką, szafirową buteleczkę i jednym łykiem wypiła zawartość. Drgawki ustały. Szybko wymyła się i wyszła z wody. Owinęła się ręcznikiem, zebrała swoje rzeczy i poszła do pokoju.*

Ferin

* Wcześniej wstąpił do pokoju po świerze ubrania, potem wkroczył do łaźni*

***

* Zdiął ubrania i prędko wszedł do baseniku. Zanurzał raz po raz głowę pod wodę, potem już spokojnie odpoczywał. Po długiej kąpieli opuścił zbiornik i wytarł się dokładnie ręcznikiem, zostawiając tylko lekko mokre włosy. Przebrał się w nowe ubrania, te spocone zostawił w pralni. Potem poszedł do swojej komnaty *

Artur Wielki

*Wszedł do łaźni i rozebrał się, rozłorzył swe skrzydła. Wszedł do ciepłej wody i zanurzył się całkowicie. Przez pewien czas nie wyłaniał sie z wody. Gdy sie wyłonił poczuł ulgę i i wstał. Wyszedł z Wody i zaczął się wycierać, miał problem ze skrzydłami. Ubrał się i wyszedł z łaźni. Po czym udał się do karczmy.*

Ferin

* Zrzucił z siebie ubrania i zanurzył się w wodzie. Zamknął oczy pozwalając, by woda obmywała jego ciało *

Ferin

* Opuścił basenik i sięgnął po ręcznik. Dokładnie się osuszył, potem ubrał. Doprowadził do ładu włosy opadające mu na czoło i opuścił łaźnię *

Sir Keldorn

*niosąc tacę ze strawą i winem wszedł do łaźni. Postawił tacę blisko basenu i zrzuciwszy z siebie ubranie wszedł do niego czekając na Frey*

Frey

*szła powoli nucąc pod noskiem jakąś wesołą melodię, gdy znalazła się przy łaźni pchnęła lekko drzwi i weszła do środka* - Oooo już jesteś?... *zdziwiła się lekko, a potem z uśmiechem odwiązała jedwabny porannik i delikatnie zsunęła go z ramion ukazując nagie ciało. Gdy porannik wylądował na ziemi powoli weszła do basenku* - Cudowna woda... *rzekła patrząc na męża z miłością w oczach*

Sir Keldorn

*uśmiechnął się do niej podziwiając jej piękno*-Tak cudowna...-Będzie bardzo cudowna kąpiel...-W takim wspaniałym towarzystwie inna być nie może...

Frey

*zaśmiała się radośnie, a potem do niego powoli się zbliżyła, zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała namiętnie* - Tak, w takim towarzystwie jak twoje, kępiel to będzie rozkosz... *po tych słowach zarumieniła się lekko*

Sir Keldorn

*gdy odwzajemnił jej pocałunek. Nalał wina do kielichów, przytulił ją do siebie i rzekł*-Wznoszę toast za wspaniałą żonę i cudowną mamusię...*uśmiechnął się i jeszcze raz ją namiętnie pocałował*

Frey

*oddała namiętny pocałunek, a potem kielich wzniosła* - A ja wznoszę toast za najcudowniejszego męża i najlepszego ojca na świecie... *uśmiechnęła się do niego, a potem stuknęła lekko swym kielichem o jego*

Sir Keldorn

*upił wina i postawił kielich*-To teraz owoca zjedzmy...*urwał gronko i zanurzył je w śmietanie, a następnie podał go Frey*-Proszę kochanie...*uśmiechnął się*

Frey

*jej oczy zaiskrzyły dziwnym blaskiem, delikatnie wyjęła ustami gronko z jego palców, brudząc przy okazji nosek śmietaną, a potem z zadowoloną minką je zjadła* - Wyborne... *zaśmiała się*