Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Sir Keldorn

*wstał więc powoli i położył Stogusia między nimi i sam też się położył*-No to jesteśmy w komplecie...*uśmiechnął się do niej gdy to powiedział*

Frey

*nadal wpatrywała się w niego swymi zielonymi oczami* - Tak, teraz jest już dobrze... *szepnęła i położyła swą dłoń na jego* - Tak jest doskonale kochany...

Stoguś

*mruknął coś niewyraźnie przez sen pod noskiem, a potem rozłożył szeroko ręce, jedną kłądąc na mamie, a drugą na tacie*

Alandiril I

- O to ja może was samych zostawię *uśmiechnął się i zaczął zmierzać w stronę drzwi*

Frey

*uśmiechnęła się pod noskiem, a potem palec na ustach położyła* - Cichutko, bo Stoguś właśnie zasnął... *szepnęła*

Sir Keldorn

*uśmiechnął się widząc gestykulację Frey*-To może przyniosę coś z jadła?

Frey

*uśmiechnęła się do niego czule* - Dobrze, bo chyba głodna jestem....

Sir Keldorn

*wstał więc delikatnie i bez słowa wyszedł z Lazaretu*

Sir Keldorn

*po krótkiej chwili drzwi się otworzyły i wszedł do środka niosąc strawę na tacy. Podszedł do stolika i rozłożył im jedzenie, a także wina rozlał. Dodatkowo zabrał dzbanek mleka, tak na wszelki wypadek. Uśmiechnął się do Frey i zaprosił ją do stołu*

Frey

*słodko otuliła synka derką, aby było mu ciepło i by się nie skulnął z łóżka, a potem delikatnie wstała i do stołu zgrabnie podeszła* - Cudowne jedzenie... *szepnęła cichutko i do stołu zasiadła na męża czekając, aż i on zasiądzie*

Sir Keldorn

*zasiadł obok niej i zaczął nakładać im mięsiwo, sałatkę i chleb, a także nalał sobie wina i spojrzał wymownie na Frey gdyż nie wiedział co ma jej nalać*

Frey

- Może na razie mleka, bo jeszcze karmię... *zarumieniła się lekko, a potem wzięła kawałek mięsiwa i wpakowała go sobie do ust* - Mmm.... doskonałe.... *zamruczała słodko i oczy z rozkoszy przymknęła*

Sir Keldorn

*nalał jej więc mleka i podał w kubku. Następnie sam też skosztował mięsiwa*-Tak doskonałe...

Frey

*zaśmiała się i oderwała kawałek chleba, po czym też sobie od ust wpakowała. Był doskonały, bo kucharka niedawno go upiekła, to wszystko zapiła mlekiem uśmiechając się słodko do swego barbarzyńcy*

Sir Keldorn

-Wziąłem jeszcze masło i miodek..*uśmiechnął się i ukroiwszy kromkę chleba posmarował ją masłem, a później miodem i podał Frey*