Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Frey

*podeszła do męża i przytuliła się do niego i synka* - Jestem taka wdzięczka Hordowi, że mnie z nim poznał, sama nie wiem, co byśmy bez niego zrobili... *wtuliła głowę w pierś Keldorna* - I taka wdzięczna Shievanowi za wszystko co zrobił dla mnie i moich dzieci...

Sir Keldorn

-Tak masz rację...*uśmiechnął się*-Dobrze, że tu był i pomógł odebrać nasze dziecko...

Frey

- Tak, to niezwykły nekromanta, nie jest taki jak inni... *uśmiechnęła się do Keldorna, a potem pocałowała jego słodkie usta i czoło Stogusia*

Sir Keldorn

-Połóż się Freyjciu...-Potrzebujesz jeszcze wypocząć...*uśmiechnął się do niej*-Ja w tym czasie pospaceruję ze Stogusiem...

Frey

*uśmiechnęła się do niego z czułością* - Może pokarz mu ogrody, albo naszą łaczkę... *podeszła do łóżka i z trudem na nim usiadła, a potem położyła się i mocno przykryła* - A ja trochę pośpię...

Sir Keldorn

-Boję się, że jeszcze jest za malutki...-Pospacerujemy tutaj, a przez okno też wiele widać...*odpowiedział z uśmiechem*

Frey

- Dobrze kochany.... *rzekła i oczy przymknęła*

Sir Keldorn

*podszedł ze Stogusiem do okna i zaczał mu pocichutku pokazywać ogród, który było widać tłumacząć przy tym co i gdzie się znajduje*

Frey

*po chwili było słychać tylko jej spokojny oddech*

Sir Keldorn

*po dłuższej chwili i Stoguś zasnął. Usiadł wówczas z nim na fotelu, przytulając go do siebie*

Frey

*westchnęła i przewróciła się na drugi bok, po czym przewróciła się jeszcze raz i oczy otwarła, a potem na Keldorna z uśmiechem spojrzała* - Dlaczego tak siedzisz kochany?...

Sir Keldorn

-Stoguś zasnął...*powiedział szeptem*-Więc usiadłem aby mu się słodko spało...*uśmiechnął się do niej*

Frey

*uśmiechnęła się niego czule* - Wyglądacie tak słodko... *szepnęłaby nie zbudzić małego*

Sir Keldorn

*uśmiechnął się promiennie*-Czy pokołożyć go obok Ciebie?...*zapytał wpatrzony w jej promienną twarz*

Frey

- Jeśli i ty się z nami położysz... *wyciągnęła do niego rękę i uśmiechnęła promiennie*