Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Sir Keldorn

*roześmiał się*-Tak on jest słodki...-Pewno jest to, że bardziej niż ja...-No cóż w końcu spadłem z tronu...*uśmiechnął się i spojrzał na synka*-Rośnij szybciutko bo wiele Cię tatuś musi nauczyć...

Frey

*spojrzała na Kela karcąco* - A ty tylko o jednym... *zaśmiała się, a potem słodkie usta męża pocałowała* - Jeśli choć trochę wdał się w Ciebie, to niedługo będzie takim wielkoludem jak ty...

Sir Keldorn

*uśmiechnął się do niej*-No to rośnij powolutku...-Mamy czas się wszystkiego nauczyć...*spojrzał na Frey*-Czy tak już lepiej...*zapytał*

Frey

*zaśmiała się znowu cichutko* - Kocham Cie, ty mój Ogrusiu... *jej oczy zaiskrzyły delikatnie, gdy na męża patrzyła*

Sir Keldorn

*roześmiał się*-Mamusia już jest zadowolona...*powiedział to patrząc na Stogusia*

Frey

*głową w rozbawieniu pokręciła* - No teraz to dopiero będzie, mam teraz dwa Ogrusie... *zachichotała cichutko i na czole syna pocałunek złożyła* - O ja biedna... *zachichotała znowu i tym razem pocałunke złożyła na ustach Kela*

Sir Keldorn

*spojrzał na synka i się roześmiał, a na jego twarzy też pojawił się malutki uśmieszek*-No widzisz ale Ci się trafiło...-Nawet Stoguś się zaśmiał na Twe słowa...

Frey

*spojrzała na obu panów roześmianym wzrokiem* - Moi mężczyźni, tak bardzo was obu kocham... *łzy zakręciły się jej w oczach*

Sir Keldorn

-My Ciebie też...*roześmiał się ze szczęścia*

Frey

*gdy patrzyła na nich obu, czuła się taka rozczulona, a jej serce przepełniała miłość bez granic*

Alandiril I

*wszedł powoli z bukietem kwiatów i podszedł do Frey, po czym wręczył go jej*
- Gratuluję syna pani
*podał rękę Keldornowi*
- Gratuluję tak pięknej żony i tak cudownego dziecka

Frey

*uśmiechnęła się do niego radośnie* - Dziękuję Ramzesie, cudowne kwiaty...

Alandiril I

- Jak się czujesz pani?
*zapytał zaciekawiony*

Sir Keldorn

*uścisnął jego dłoń*-Dziękuję...-Zaszczyt to dla mnie...*uśmiechnął się*

Frey

*uśmiechnęła się znowu do swego ucznia* - Jeszcze słabo, ale już dochodzę do siebie... *rzekła, po czym zaczęła w ramionach ziuziać Stogusia*