Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Frey

*Zmęczona płaczem i bólem usnęła słodko w jego ramionach*

Shudri · Gość

*Zauwarzażył, że Frey zasnęła zwrócił się w kierunku kaplicy. Wszedł spokojnie, nie spiesząc się, by przypadkiem nie obudźić kobiety. Skręcił za rogiem, by po chwili zniknąć, jakby rozpłynął się w powietrzu*

Shudri · Gość

*Przystanoł na granicy lasu, rozejrzał się uważnie. Dostrzegł niedaleko rozłożysty, wiekowy dąb, ruszył w tamtym kierunku. Gdy doszedł do drzewa usadowił się w jego cieniu, oparł się o nie plecami. Z kieszeni wyciągnoł nie do końca ukończoną, drewnianą rzeźbę i niewielki nożyk. Z niemałą wprawą zabrał się do pracy*

Shudri · Gość

*Zdmuchnoł kilka trocinek, przyjrzał się efektom swojej pracy. Rzeźba przedstawia niedźwiedzia, który patrzy uważnie w lewą stronę. Dzieło jest bardzo dokładne, realistycznie przedstawione. Wydaję się, że karzdy włos na futrze zwierzęcia jest dokładnie odwzorowany. Wojownik wsadził figurkę spowrotem do plecaka i ruszył do swej komnaty*

Shudri · Gość

*Wkroczył na teren lasu, jakiś czas przechedzał się w te i z powrotem, w końcu usiadł w cieniu sporego drzewa, próbował zebrać myśli*

Shudri · Gość

*Wkrótce usnoł, choć sen ten nie należał do bestroskich, cały czas był czujny, pod ręką miał swój młot*

Shudri · Gość

*Przebudził się gwałtownie, zerwał się na nogi z młotem w rękach. Rozejrzał się uważnie szukając ukrytego przeciwnika* To tylko sen... *Rzedł do siebie. Ochłonoł chwilę i skierował się do swojej komnaty w kaplicy.*

Frey

*przechodziła tachając kosz i kwiaty. W pewnym momencie zrobiło się jej ciężko i położyła koszyk na ziemi ocierając pot z czoła*

Frey

No dobrze, czas mi do Świątyni wracać *rzekła do siebie i wziąwszy koszyk do ręki ruszyła dalej w drogę*

Shudri_

*Odetchnął głęboko, ruszył przed siebie. Szedł tak, wpatrując się w niebo...

#Gronostaj krasnoluda ruszył biegiem przed siebie. Dostrzegłwszy Boginię podbiegł do niej, jego uwagę przykuł kosz. Podszedł jeszcze bliżej i powąchał#

Frey

A co ty tutaj robisz *zaśmiała się poprawiając bukiet kwiatów*

Shudri_

#Gronostaj pisnął tylko, obiegł Boginię wokoło i wskoczył do kosza, mając nadzieję, że znajdzie troche jedzenia. Prychnął wściekle nie zauważając go i wyskoczył z powrotem, biegnąc do krasnala#

*Shudri spojrzał na Gronostaja, zaraz potem dostrzegł Frey. Uśmiechnął się niepewnie i ruszył trochę prędzej w jej kierunku*

Frey

*zobaczyła krasnoluda, poprawiła koszyk i ruszyła przed siebie nie chcąc mu przeszkadzać w przechadzce z pupilem*

Shudri_

*Przystanął na wprost Freyji* Może pomogę? *Zapytał*

Frey

Nie trzeba *szepnęła cicho* Nie chcę wam przeszkadzać *uśmiechnęła się delikatnie* Poradzę sobie...