Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Hannibal

*Nekromanta trzymał swoją różdzke w gotowości. *Pochwili zapalił swoją świecę nie czekając na Keldorna.

Sir Keldorn

*do karczmy wpadł spóźniony Keldorn* - wytłumaczę się później jak już będzie po wszystkim. Teraz przyjmijcie moje wstępne przeprosiny. *przygotował się widząc, że wszystko się zaczęło*

Siringa

* Skończyła właśnie rysowac magiczny wzór, gdzy do karczmy wszedł Sir Keldorn.Skłoniła głową na powitanie, poczym znów zajrzała do swej torby. Wyciągnęła z niej kilka pudełeczek zawierających zioła. Do małej miseczki odmierzyła z każdej rośliny odpowiednią ilość. Wstając z miejsca podeszła na zaplecze poprosić o nieco ciepłej wody, by móc rozpuścić zioła. Wciąż miała wątpliwości, co do powodzenia zaklęcia. Westchnęła cicho,mieszając zioła z wodą*

Sir Keldorn

*Keldorn mocniej ścisnął miecz. Poraz pierwszy w czymś takim uczestniczy i nie wie co może się zdażyć. Instynkt wojownika bierze górę. Opanował emocję, wzrok skupił na magicznym wzorze. W myślach powiedział do siebie jestem gotów.*

Siringa

* Spojrzała do miseczki by sprawdzić czy zioła zostały dobrze rozmieszane. Westchnęła cicho podchodząc do stołu gdzie leżała bogini. Spojrzała na zebranych. * - Shu...* urwała na chwilę poczym zaczęła sie skupiac na swym zadaniu*
- Śmierci zimna, Śmierci wieczna
Weż w objęcia ciało me
Niech ma dusza wolną będzie
Niech połaczę się z mą siostrą
By ożyła na dzień jeden
Aby cieszyć się weselem
Gdy zadanie me wykonam
Niechaj wrócę wraz z boginią...

* nuciła zaklęcie powtarzając je stale. Gdy skończyła spojrzała ostatni raz na towarzyszy i na Shu, a potem wypiła przygotowaną miksturę.
Połknąwszy ją poczuła jakby wewnątrz niej rozpalił się żywy ogień. czuła jak coś wydziera jej duszę. Upadła na podłogę upuszczając miskę. Ta potoczyła się na bok. Siringa skuliła się z przeszywającego ją bólu. Nie mogła nic mówić. Widziala jedynie ciemność wciagającą ją coraz głębiej*

Frey

*Frey zdziwiła się widząc siostrę* Siri, a co ty tutaj robisz, wszak to nie jest miejsce dla Ciebie *szepnęła, dusza bogini swobodnie szybowała w przestworzach*

Siringa

- Zatem udało się..* roześmiała się do Frey. Spojrzała na leżące na podłodze ciało. Poczuła się dziwnie, lekka i wolna zarazem* - Udało się..Możesz wrócić ze mną... Na ten jeden dzień moja droga, cieszyć się życiem..

Sir Keldorn

*Keldorn podbiegł do Siringi, usniósł ją z podłogi i delikatnie położył na stole obok tego, na którym leżała bogini.*
*Coś go zaniepokoiło, spojrzał na narysowany znak. Wszystko co się właśnie działo było dla niego czymś nowym, siejącym strach i ciekawość.*

Frey

*Frey zaśmiała się jak dziecko i zawirowała wokoło własnej osi w tańcu radości* Wracam, choć na jeden dzień... Wracam... *jej radość nie znała granic*

Siringa

- Owszem wrócisz.* uśmiechnęła się do niej* - Wszak obiecałam ci to, że wrócisz i wraz ze mną na zaślubiny Agnes wyruszysz.

Frey

*Frey spojrzała rozradowanym wzrokiem na siostrę, lecz zaraz posmutniała* Ale jak my wrócimy...*zapytała* Pamiętasz jak Thin wtedy Cię ściągnął... *zasępiła się* Wątpię, żeby teraz był zadowolny, gdyby ktoś zastosował tę samą metodę na tobie... *dodała z dziwnym chichotem*

Siringa

- Nie bój się..* roześmiała się* - Zaklęcie powinno zadziałać. Ściągnie nas z powrotem, gdy nasze dusze połączą się...A przynajmniej mam taką nadzieję....

Frey

Więc co teraz... *zapytała*

Siringa

- Teraz muszę tylko wypowiedzieć drugą część zaklęcia * powiedziała podekscytowana* - Chwyć mnie za dłonie..

Frey

*bogini chwyciła siostre za rękę cała podekscytowana*